HIPOTETYCZNIE :
Q: Czy Jezus – żeby uzdrawiać – potrzebuje ojca
Johna, czy też radzi sobie w tej kwestii bez jego udziału?
R: Jezus uzdrawia mocą Boga. John uzdrawia mocą
Boga. Obaj potrzebują Boga.
Q: Czy modlitwa ojca Johna jest bardziej
skuteczna?
R: Skuteczność modlitwy zależy od tego jak
uzdrawiany rokuje i jaką determinację w walce ze swoją chorobą wykazuje. Moc
jest zawsze z tego samego źródła. Część rekomendowanych UZDRAWIACZY działa na
zasadzie PLACEBO – zwyczajnie powoduje u uzdrawianego większą wiarę w MOC CUDU.
Najskuteczniejszą drogą uzdrawiania jest wypracowanie na tyle SZEROKIEGO PASMA
KOMUNIKACJI Z SIŁĄ NAJWYŻSZĄ, że można
uzdrawiać się samemu wszędzie. NO ZWYCZAJNIE MOC WIARY PRZEŁOŻONA NA MOC
SPRAWCZĄ SKOMUNIKOWANA Z TYMI CO WIEDZĄ LEPIEJ (DZIAŁAJĄ W FUTURE)
Q: Czy Bóg chętniej uzdrawia chorych, za których
modli się ojciec John?
R: Jak wyżej.
Q: Czy gdyby za tę samą osobę modlił się inny
ksiądz albo gdyby modliła się sama, to prawdopodobieństwo, że Bóg zdecyduje się
ją uzdrowić, byłoby mniejsze, niż gdyby swoją modlitwą wspierał ją ojciec John?
Jeśli tak – dlaczego Bóg chętniej słucha ojca Johna? Na czym polega tajemnica
jego skuteczności? Czy Bóg nie ma zaufania do innych modlących się? Nie ma
zaufania do chorych, których ojciec John nie rekomenduje? Nie ma zaufania do
chorych, którzy nie mogą zapłacić za bilet na mszę ojca Johna, bo ich na to nie
stać, albo są w zbyt ciężkim stanie, żeby wytrzymać dwanaście godzin w upale na
Stadionie Narodowym? Czy chorzy mają większą szansę na uzdrowienie, jeśli
uczestniczą bezpośrednio we mszy prowadzonej przez ojca Johna, niż jeśli leżą w
szpitalu i modlą się o zdrowie w szpitalnej kaplicy?
R: Jak wyżej.
Q: Jeżeli to Jezus uzdrawia, a nie ojciec
John, i jeżeli Jezus uzdrawia tak chętnie i skutecznie – dlaczego msze
uzdrowieńcze nie odbywają się na Stadionie Narodowym codziennie?
R: Odbywają się codziennie w większości ŚWIĄTYŃ.
Trzeba jednak uważać, żeby uzdrawiający nie był bardziej chory od uzdrawianego. Najwyższa moc musi wówczas odbyć prawdziwie ‘labiryntyczną’ drogę i ma mnóstwo
strat na przesyle. Trochę jak z prądem.
Q: Dlaczego w szpitalach i hospicjach – gdzie
ludzie modlą się do Jezusa nader często – nie zdarzają się tak spektakularne
uzdrowienia i wskrzeszenia jak w miejscach, w których pojawia się ojciec John?
R: Zdarzają się, ale nie wypasają medialnych kas.
Zwyczajnie, prawdziwy uzdrawiający, świadomy, że uzdrawia MOCĄ SIŁY NAJWYŻSZEJ
zwykle nie bierze za to kasy.
Q: Czy Jezus – żeby uzdrawiać – potrzebuje ojca
Johna, czy też radzi sobie w tej kwestii doskonale bez jego udziału?
R: Uzdrawia BÓG. (KROPKA) (1. Nie będziesz miał
Bogów cudzych przede mną. (lub też) 1. Jest jeden Bóg, który itd.) Wniebowzięcie
oznacza przyłączenie do MOCY SIŁY NAJWYŻSZEJ – nie ma potrzeby jej nazywać, ale
w ogólnym wyobrażeniu zbiorowym jest to właśnie BÓG. OJCIEC WIELKIEGO
NIEOMYLNEGO ALGORYTMU
Q: Jeśli to Jezus wskrzesza, a nie ojciec John –
dlaczego umarli, w pobliżu których nie ma akurat ojca Johna, nie wstają czasami
z grobów?
R: Wstają.
Q: Jak czują się zmarli wskrzeszeni przez ojca
Johna – tych dwudziestu siedmiu potwierdzonych przez afrykańskiego biskupa? Czy
można z nimi porozmawiać?
R: Pewno bardzo różnie, jak każdy. A Ty smyku jak
się dzisiaj czujesz? Pewno można z nimi porozmawiać.
Q: Czy wszyscy żyją, czy też niektórzy już
powtórnie zmarli?
R: Cieleśnie – do ustalenia. Duchowo – mogli już
umrzeć wiele razy, ale powód mógł być dwojaki.
Q: Jakimi kryteriami kierował się ojciec John
albo jakimi kryteriami kierował się Jezus, wskrzeszając akurat tych dwudziestu
siedmiu zmarłych, a nie wskrzeszając całej rzeszy innych?
R: To bez znaczenia, decyduje BÓG.
Q: Czy każdy zmarły może liczyć na wskrzeszenie,
czy też trzeba spełnić jakieś specjalne warunki?
R: Decyduje BÓG, który widzi czy uzdrawianie ma
sens, bo zna przyszłość.
Q: Czy jeśli ojciec John widzi zmarłego,
profilaktycznie modli się o wskrzeszenie, czy też dokonuje jakiejś wstępnej
selekcji zmarłych, o których wskrzeszenie będzie się modlić – a jeśli tak, to
na czym owa selekcja polega? Czy poza biskupem z Ugandy istnieją jakieś
potwierdzenia wskrzeszeń dokonanych za wstawiennictwem ojca Johna?
R: Jak wyżej.
Q: Czy wskrzeszeni zostali przebadani przez
lekarzy?
R: Nie wiem. Prawdopodobnie. Choć często lekarze odcinają
się od tego czego nie rozumieją.(BUCOWATOŚĆ)
Q: Czy tak radykalne złamanie wszelkich znanych
praw rządzących światem biologii zostało poddane szczegółowej analizie przez
naukowców?
R: Są jeszcze prawa duchowe (administracyjne) nie
podlegające naukowym kanonom, chyba, że nie odcinają się te kanony od wyższego
rzędu abstrakcji, potrafią trafnie zdefiniować, odwzorować (możliwe tylko dla
doskonale wierzących); (dążących do doskonałości w wierze).
Q: Czy ciała wskrzeszonych różnią się w
jakikolwiek sposób od ciał ludzi, którzy nigdy jeszcze nie umarli?
R: Powinny być to zmiany na lepsze. Tudzież
zmiany te, powinny sugerować kierunek pracy duchowej jaką wskrzeszony powinien
wykonać.
Q: Dlaczego ojciec John nie modli się o
wskrzeszenia w szpitalach, gdzie umierają ludzie, którzy przecież mogliby
zacząć znowu żyć, a jednocześnie lekarze-świadkowie takiego wskrzeszenia
musieliby uznać wyższość modlitwy nad medycyną (która wskrzeszać jeszcze nie
potrafi)? Skoro ojciec John modli się o wskrzeszenia i uzdrowienia na Stadionie
w otoczeniu kamer, dlaczego nie może pomodlić się o to samo w otoczeniu
lekarskiego konsylium? Czy chory podłączony do aparatury i objęty opieką
lekarską jest pozbawiony szansy na uzdrowienie tylko dlatego, że towarzyszą mu
lekarze, aparatura zaś non stop monitoruje czynności jego organizmu? Czy Jezus
potrzebuje stadionu, żeby uzdrawiać?
R: Jeżeli pacjent jest WIELKIEJ WIARY nie
zaszkodzi mu żadne konsylium, a współpraca medyków i duchowego zaplecza powinna
przybierać harmonijny charakter.
Q: I czy na spotkania z Jezusem, kiedy jeszcze
żył, także sprzedawano bilety?
R: To PERFORMANCE, bo okazuje się, że NIE MA NA
TYLE MIŁOŚCI BLIŹNIEGO NA ŚWIECIE I WZAJEMNEGO ZROZUMIENIA DLA RÓŻNORODNOŚCI
ORAZ CHĘCI DO WZAJEMNEGO CZYNIENIA SOBIE DOBRA W ZGODZIE Z WŁĄSNYM TALENTEM I
ZAMIŁOWANIAMI ŻEBY WYELIMINOWAĆ PIENIĄDZ. CZYLI UCIELEŚNIENIE BOGA, KTÓRE NIE
DZIAŁAŁOBY AUTORYTARNIE, A LICZYŁO NA ŚWIADOMOŚĆ WYZNAWCÓW, WE WSPÓŁCZESNYM
ŚWIECIE, ŻYŁOBY W NĘDZY. LUB TEŻ CYKLICZNIE ZAWISAŁO NA KRZYŻU. A TEGO NIE CHCEMY!
JEŻELI NIE ZAPŁACISZ ZA COŚ DUŻO, NIE WYKONASZ
CIĘŻKIEJ PRACY, TWOJA ŚWIADOMOŚĆ NIE ZAAKCEPTUJE FAKTU, ŻE COŚ CI SIĘ NALEŻY,
ŻE COŚ ZMIENI SIĘ NA LEPSZE
MÓZG WYPRANY PRZEZ POŚREDNIKA – (WIĘKSZOŚĆ SEKT)
BÓG DAWAŁ CI TO ZA DARMO
SEKTA działa na zasadzie: Dawcy wmówimy, że
Biorca jest w potrzebie, potencjalnego Biorcę wprowadzimy w stan żeby na pewno był
w potrzebie, albo sprawiał takie wrażenie, później wystarczy mu wmówić, że jest
za to jakaś cena, że musi za to zapłacić. Z dawców robi się biorców, biorcy czasami
udają dawców, cały mentlik manipulacji…